"Nie potrafię rozszyfrować twojego kodu
Jednego dnia krzyczysz głośno, że mnie kochasz
Następnego dnia, jesteś taka oziębła
Jednego dnia jesteś tutaj, jednego tam, innego dnia ci zależy."
- Justin Timberlake "Holy Grail"
- Jesteś Zoe? - dziewczyna podnosi wzrok na młodą pielęgniarkę. Stara się zdusić ziewnięcie. - Obudził się.
Na te słowa, blondynka aż podskakuje z krzesła, a pusty kubek po kolejnej kawie wypada jej z rąk.
Pielęgniarka odchrząkuje, a Zoe czerwieni się nieco.
- Prosił, żebym cię przyprowadziła. Ale nie możesz zostać na długo, musi odpoczywać. - Dziewczyna przytakuje energicznie. Jest zdenerwowana. A jednocześnie przerażona.
Kieruje się za pielęgniarką do drzwi osobnej sali.
No cóż, czy spodziewała się, że osoba dźgnięta nożem sprężynowym będzie wyglądać lepiej?
Niall leży na boku i jest przeraźliwie blady. Od uderzeń pięści, jego ciało pokrywa siateczka różnokolorowych sińców. Zoe serce podchodzi do gardła.
- Hej - mówi cicho blondyn, kiedy pielęgniarka opuszcza pomieszczenie.
Zoe rozgląda się uważnie. Sala ma ciemnoniebieskie ściany, białe półeczki i grube zasłony. Do tego naprzeciw łóżka chłopaka umieszczony jest telewizor plazmowy. Wokół Nialla rozciągają się różnorakie rureczki, przewody i urządzenia.
- Wow. Ta sala musiała dużo kosztować. - Dziewczyna śmieje się nerwowo i zajmuje metalowe krzesełko obok łóżka. Z wahaniem kładzie dłoń na odrapanej ręce chłopaka. Niall splata ich palce razem. Jego kostki są zaczerwienione i pełne strupów.
- J-jak się czujesz? - pyta, po czym gryzie się w język. Jak mógł się czuć ktoś w jego stanie? Oczywiście, że źle.
- Jak śmieć. - uśmiecha się lekko. - A ty? Wszystko z tobą dobrze?
Zoe kiwa głową.
- Wybacz, Zo, ale nie wyglądasz najlepiej. - Marszczy delikatnie brwi.
- Ugh. Nie spałam za wiele. Siedzę tu odkąd cię przywieźli, wiesz? - uśmiecha się do niego słabo. Wie, że głos jej drży i jest bliska płaczu. - Chłopcy też tu byli. Ale ktoś po nich zadzwonił. Obiecali, że do ciebie przyjadą, jak tylko się obudzisz. Chyba... chyba powinnam do nich zadzwonić, a...
- Zo - Niall ucisza ją i gładzi palcami jej roztrzęsioną dłoń. - Spokojnie, mała. Wszystko już okay.
Mała. Niall nigdy tak do niej nie mówił, chyba, że był bardzo zmęczony. Widzi to po jego twarzy. Powieki same mu się zamykają.
Zoe pochyla się i delikatnie całuje go w kącik ust. Tak dawno tego nie robiła.
- Cholera - szepcze spod przymkniętych powiek. - Człowiek musi mieć krwotok wewnętrzny, żeby dziewczyna zaczęła o niego dbać. - próbuje się roześmiać, ale sprawia mu to za duży ból.
Dziewczyna ze słabym uśmiechem odgarnia kilka kosmyków z jego twarzy, po czym wyciera mokrą ścieżkę, która popłynęła po policzku chłopaka.
Niall zapada w sen.
***
- Dalej nie jestem pewna czy to w porządku. - Sierra wzdycha ściskając w ręku czerwoną sukienkę. Bardzo, bardzo krótką sukienkę.
- Przesadzasz. - mówi Riley, poprawiając swoje piersi w odrobinę za małych miseczkach.
- Riley! Jej przyjaciel jest w szpitalu, mogłabyś okazać więcej współczucia. - Taylor rzuca w dziewczynę zwiniętą pończochą. Sierra krzywi się lekko. Czy Niall faktycznie jest jej przyjacielem? Kimś jest, ale kim?
- W sumie supergorący przyjaciel. - wzdycha dziewczyna i opada na łóżko. Wszystkie wybuchają śmiechem, a Sierra jedynie przewraca oczami.
- Jesteście puste i niewiarygodnie powierzchowne. - zabiera się pod boki. - Jestem z was taka dumna! - Wszystkie opadają na łóżko i wykonują zbiorowy uścisk pełen pisków i śmiechów.
Przerywa im wibrujący telefon Sierry.
- Halo?
- Cześć, osiemnastko. - dziewczyna uśmiecha się do siebie. - Gotowe?
- Tylko wskoczę w sukienkę. - gładzi czerwony, miękki materiał.
- Jest seksowna? - odzywa się niski głos w słuchawce. Sierra zagryza wargę.
- Jest, ale to co jest pod nią jest sto razy bardziej seksowne. - Zayn mruczy cicho, a dziewczyny siedzące ciągle na łóżku chichotają głośno.
- To wskakuj w nią bo wszyscy już czekamy.
- Jasne. - przesyła mu całusa po czym rozłącza się. Zrzuca z siebie za dużą koszulkę i wciska w strój. Sięga po czarne, toporne buty na wysokiej koturnie i zapina zameczek.
Ostatnie zerknięcie do lustra i Sierra oraz jej świta ruszają do wyjścia.
A przed wejściem stoi ogromna limuzyna z uśmiechniętym kierowcą otwierającym drzwi.
Llydia gwiżdże z uznaniem.
- No, jak mieć osiemnastkę to z rozmachem.
Sierra ciągle jest zatrzymywana przez osoby składające jej życzenia. Jednych nie zna, jednych kojarzy z widzenia, a jeszcze innych kojarzy z tego, że zaczęli z nią rozmawiać dopiero wtedy, kiedy stała się plotką numer jeden, a jej zdjęcia obleciały wszystkie fora plotkarskie. Jednak każdemu dziękuje z szerokim uśmiechem i życzy dobrej zabawy.
Wreszcie przeciska się do sektora VIP gdzie siedzą chłopcy, jej bliżsi przyjaciele i kilka osób których z tej odległości nie rozpoznaje. Ogromny ochroniarz wpuszcza ją do środka życząc wszystkiego najlepszego.
- Heeej! - Sierra opada na kanapę zaraz koło swojego chłopaka i całuje go w policzek. Uśmiecha się widząc jego minę, kiedy przygląda się uważnie sukience. Zbiera kilka pochwał za swój wygląd, kiedy wreszcie do jej rąk trafia duży kieliszek z drinkiem.
Po dziesięciu minutach, ktoś przynosi sziszę i stawia ją na środku stołu.
Po półgodzinie zabawy Danielle łapie ją za rękę i wyprowadza z sektora. Schodzą po schodkach do reszty bawiących się ludzi. Głośność muzyki gwałtownie tu wzrasta, a rytmy piosenek aż same wywołują podrygiwanie biodrami. Jest tu duszno, tłoczno, a wszędzie rozchodzi się zapach alkoholu i papierosów.
Kiedy Sierra orientuje się, gdzie ciągnie ją przyjaciółka, zapiera się gwałtownie i zaczyna głośno protestować, lecz jej głos ginie pomiędzy głośną muzyką.
Wreszcie Danielle udaje się wciągnąć ją na scenę gdzie DJ puszcza jakąś sieczkę i odbiera mu mikrofon.
- Cześć wszystkim! Mam nadzieję, że dobrze się bawicie? - chmara ludzi odpowiada jej głośnym krzykiem zadowolenia. - Może zaśpiewamy coś solenizantce? Sierro, chodź tu do mnie bliżej!
Nagle muzyka cichnie i wszyscy zaczynają śpiewać Sto lat. Zakłopotana dziewczyna ukrywa twarz w dłoniach. Kiedy kończą, cały klub wypełnia się wiwatami i oklaskami.
Sierra łapie mikrofon w dłoń.
- Dobrej zabawy! - krzyczy, po czym całe pomieszczenie ponownie wypełnia się dudniącą muzyką.
Po ich powrocie do stolika, alkohol zaczyna lać się strumieniami. Drinki, piwo, wódki, tequila, whiskey. Co chwilę nowe toasty za solenizantkę. Po dwóch godzinach wszyscy są już nieźle wstawieni.
Sierra dobrze się bawi. Dawno nie była na żadnej imprezie z chłopakami.
Liam i Danielle zniknęli już dawno na parkiecie, Louis siedzi gdzieś w kącie z El.
Hm, sytuacja powoli zaczyna robić się napięta.
Rozgląda się dookoła i zauważa, że Zayn gdzieś zniknął. Denerwuje się, ponieważ ma cholerną ochotę na jego miękkie usta i ciepłe dłonie pod tą kiecką.
- Mogę się dosiąść? - Sierra zadziera głowę do góry.
Może to ilość alkoholu szumiącego jej w głowie, może ilość powtórek tych "dziwnych zbiegów okoliczności", ale wcale się nie dziwi na jego widok.
Byłoby fajnie.
- Nie. - bełkocze cicho.
Chyba nie usłyszał, ponieważ opada na czarną kanapę, rozkładając się na jej trzy czwarte powierzchni.
- Więc... wszystkiego najlepszego. - posyła jej uśmiech i sięga po czyjś pełny kieliszek stojący na środku stolika. Sierra bacznie obserwuje każdy jego ruch.
- Co ty tu robisz? - mamrocze cicho. Musi oprzeć głowę o zimną tapicerkę.
- Bawię się. - wzrusza ramionami Harry. Dziewczyna rozszerza powieki.
- Pieprzysz. - przechyla się niebezpiecznie w jego stronę i chichoczę cicho. - Gdyby tak było, byłbyś już nawalony w trzy dupy. Prawda jest taka, że dopiero przyszedłeś.
Chłopak zaciska usta w cienką linię.
- Masz rację. - przyznaje jej w końcu.
Sierra śmieje się gardłowo maczając usta w kolejnym drinku.
- Pytanie: Po co? - zanim zdąża zaprotestować, chłopak wyciąga z jej dłoni kieliszek. - Hej!
- Wypiłaś już za dużo. - mówi z poważną miną. - Już raz z tego powodu trafiłaś do szpitala.
I tu nie ma racji. Trafiła do szpitala ponieważ zderzyli się na korytarzu podczas ich kłótni, a ona uderzyła się w głowę.
- Nie twój zasrany interes. - buczy, lecz nie sięga z powrotem po drinka.
- Zatańczymy?
- Słucham? - dziewczyna odwraca głowę w jego stronę. Ale Harry nie daje jej chwili na zastanowienie. Stoi już nad nią, wyciągając w jej stronę dłoń.
Sierra ujmuje ją i daje się wyciągnąć na parkiet.
Nie wierzę, że to robię.
Harry ostrożnie kładzie rękę na jej talii i ujmuje drugą, unosząc ją w górę. Jak w jakimś pieprzonym przedpotopowym dramacie romantycznym.
No cóż, dramatem można nazwać całą tą sytuację, ale czy romantycznym?
Zadziera głowę do góry i przygląda się chłopakowi. Zmienił się. Cholernie się zmienił.
Zarysowana szczęka, delikatny zarost. Twarz mu się wyciągnęła, zapuścił włosy. Ramiona wydają się jakby silniejsze. Tylko oczy. Te zielone oczy się nie zmieniły. Ciągle pozostały w jakiś sposób chłodne, takie jakie zapamiętała je na pogrzebie.
I nagle przypomina sobie te wszystkie miesiące, które po tym nastąpiły. Jak brnęła przez miasto, przez ludzi, przez życie z tępym bólem czegoś, co niektórzy nazywają sercem. Kiedy codziennie na nowo coś w niej umierało, po czym zmartwychwstawało i kiedy uświadomiła sobie, że nikt nie jest w stanie naprawdę jej pomóc.
Wyszarpuje się z jego uścisku.
Spogląda na nią zaskoczony.
Zataczając się lekko, idzie do szatni i odbiera swoją kurtkę. Kieruje się do wyjścia. Trzęsącymi się dłońmi wyciąga z kieszeni paczkę papierosów. Nie musi zgadywać, że podąża za nią. Za dobrze go zna.
Wyrachowany skurwysyn.
- Możesz mi powiedzieć, o co ci do chuja chodzi? - odwraca się, wypuszczając z ust dym.
Stoi przed nią, wciskając ręce wgłąb butelkowego płaszcza.
- Ciągle palisz. - zauważa chłopak, a dziewczyna czuje, że zaczyna wrzeć. W opanowaniu emocji nie pomaga alkohol wypełniający jej żyły.
- Odpowiesz mi na pytanie? - pyta wyzywająco, unosząc podbródek.
- Nie wiem.
- "Nie wiem, czy ci odpowiem" czy "Nie wiem o co mi chodzi."? - parska i przewraca oczami.
- Nie wiem po co tu przyszedłem. - Sierra zerka na niego. Nie umie doszukać sie na jego twarzy żadnej emocji. Tak jakby faktycznie nie miał pojęcia co takiego tutaj robi.
- Masz dziewczynę.
- Narzeczoną.
Sierra mimowolnie powstrzymuje się, aby się nie skrzywić.
- Jesteś szczęśliwy? - nie odpowiada. Sierra wcale tego od niego nie wymaga.
Po prostu odchodzi od niego kawałek i siada na murku przed klubem, rozgniatając kiepa obcasem.
- Odwieźć cię do domu? - pyta zachowując bezpieczną odległość.
- Ja... poproszę.
Twoja
- Przesadzasz. - mówi Riley, poprawiając swoje piersi w odrobinę za małych miseczkach.
- Riley! Jej przyjaciel jest w szpitalu, mogłabyś okazać więcej współczucia. - Taylor rzuca w dziewczynę zwiniętą pończochą. Sierra krzywi się lekko. Czy Niall faktycznie jest jej przyjacielem? Kimś jest, ale kim?
- W sumie supergorący przyjaciel. - wzdycha dziewczyna i opada na łóżko. Wszystkie wybuchają śmiechem, a Sierra jedynie przewraca oczami.
- Jesteście puste i niewiarygodnie powierzchowne. - zabiera się pod boki. - Jestem z was taka dumna! - Wszystkie opadają na łóżko i wykonują zbiorowy uścisk pełen pisków i śmiechów.
Przerywa im wibrujący telefon Sierry.
- Halo?
- Cześć, osiemnastko. - dziewczyna uśmiecha się do siebie. - Gotowe?
- Tylko wskoczę w sukienkę. - gładzi czerwony, miękki materiał.
- Jest seksowna? - odzywa się niski głos w słuchawce. Sierra zagryza wargę.
- Jest, ale to co jest pod nią jest sto razy bardziej seksowne. - Zayn mruczy cicho, a dziewczyny siedzące ciągle na łóżku chichotają głośno.
- To wskakuj w nią bo wszyscy już czekamy.
- Jasne. - przesyła mu całusa po czym rozłącza się. Zrzuca z siebie za dużą koszulkę i wciska w strój. Sięga po czarne, toporne buty na wysokiej koturnie i zapina zameczek.
Ostatnie zerknięcie do lustra i Sierra oraz jej świta ruszają do wyjścia.
A przed wejściem stoi ogromna limuzyna z uśmiechniętym kierowcą otwierającym drzwi.
Llydia gwiżdże z uznaniem.
- No, jak mieć osiemnastkę to z rozmachem.
***
Sierra ciągle jest zatrzymywana przez osoby składające jej życzenia. Jednych nie zna, jednych kojarzy z widzenia, a jeszcze innych kojarzy z tego, że zaczęli z nią rozmawiać dopiero wtedy, kiedy stała się plotką numer jeden, a jej zdjęcia obleciały wszystkie fora plotkarskie. Jednak każdemu dziękuje z szerokim uśmiechem i życzy dobrej zabawy.
Wreszcie przeciska się do sektora VIP gdzie siedzą chłopcy, jej bliżsi przyjaciele i kilka osób których z tej odległości nie rozpoznaje. Ogromny ochroniarz wpuszcza ją do środka życząc wszystkiego najlepszego.
- Heeej! - Sierra opada na kanapę zaraz koło swojego chłopaka i całuje go w policzek. Uśmiecha się widząc jego minę, kiedy przygląda się uważnie sukience. Zbiera kilka pochwał za swój wygląd, kiedy wreszcie do jej rąk trafia duży kieliszek z drinkiem.
Po dziesięciu minutach, ktoś przynosi sziszę i stawia ją na środku stołu.
Po półgodzinie zabawy Danielle łapie ją za rękę i wyprowadza z sektora. Schodzą po schodkach do reszty bawiących się ludzi. Głośność muzyki gwałtownie tu wzrasta, a rytmy piosenek aż same wywołują podrygiwanie biodrami. Jest tu duszno, tłoczno, a wszędzie rozchodzi się zapach alkoholu i papierosów.
Kiedy Sierra orientuje się, gdzie ciągnie ją przyjaciółka, zapiera się gwałtownie i zaczyna głośno protestować, lecz jej głos ginie pomiędzy głośną muzyką.
Wreszcie Danielle udaje się wciągnąć ją na scenę gdzie DJ puszcza jakąś sieczkę i odbiera mu mikrofon.
- Cześć wszystkim! Mam nadzieję, że dobrze się bawicie? - chmara ludzi odpowiada jej głośnym krzykiem zadowolenia. - Może zaśpiewamy coś solenizantce? Sierro, chodź tu do mnie bliżej!
Nagle muzyka cichnie i wszyscy zaczynają śpiewać Sto lat. Zakłopotana dziewczyna ukrywa twarz w dłoniach. Kiedy kończą, cały klub wypełnia się wiwatami i oklaskami.
Sierra łapie mikrofon w dłoń.
- Dobrej zabawy! - krzyczy, po czym całe pomieszczenie ponownie wypełnia się dudniącą muzyką.
Po ich powrocie do stolika, alkohol zaczyna lać się strumieniami. Drinki, piwo, wódki, tequila, whiskey. Co chwilę nowe toasty za solenizantkę. Po dwóch godzinach wszyscy są już nieźle wstawieni.
Sierra dobrze się bawi. Dawno nie była na żadnej imprezie z chłopakami.
Liam i Danielle zniknęli już dawno na parkiecie, Louis siedzi gdzieś w kącie z El.
Hm, sytuacja powoli zaczyna robić się napięta.
Rozgląda się dookoła i zauważa, że Zayn gdzieś zniknął. Denerwuje się, ponieważ ma cholerną ochotę na jego miękkie usta i ciepłe dłonie pod tą kiecką.
- Mogę się dosiąść? - Sierra zadziera głowę do góry.
Może to ilość alkoholu szumiącego jej w głowie, może ilość powtórek tych "dziwnych zbiegów okoliczności", ale wcale się nie dziwi na jego widok.
- Nie. - bełkocze cicho.
Chyba nie usłyszał, ponieważ opada na czarną kanapę, rozkładając się na jej trzy czwarte powierzchni.
- Więc... wszystkiego najlepszego. - posyła jej uśmiech i sięga po czyjś pełny kieliszek stojący na środku stolika. Sierra bacznie obserwuje każdy jego ruch.
- Co ty tu robisz? - mamrocze cicho. Musi oprzeć głowę o zimną tapicerkę.
- Bawię się. - wzrusza ramionami Harry. Dziewczyna rozszerza powieki.
- Pieprzysz. - przechyla się niebezpiecznie w jego stronę i chichoczę cicho. - Gdyby tak było, byłbyś już nawalony w trzy dupy. Prawda jest taka, że dopiero przyszedłeś.
Chłopak zaciska usta w cienką linię.
- Masz rację. - przyznaje jej w końcu.
Sierra śmieje się gardłowo maczając usta w kolejnym drinku.
- Pytanie: Po co? - zanim zdąża zaprotestować, chłopak wyciąga z jej dłoni kieliszek. - Hej!
- Wypiłaś już za dużo. - mówi z poważną miną. - Już raz z tego powodu trafiłaś do szpitala.
I tu nie ma racji. Trafiła do szpitala ponieważ zderzyli się na korytarzu podczas ich kłótni, a ona uderzyła się w głowę.
- Nie twój zasrany interes. - buczy, lecz nie sięga z powrotem po drinka.
- Zatańczymy?
- Słucham? - dziewczyna odwraca głowę w jego stronę. Ale Harry nie daje jej chwili na zastanowienie. Stoi już nad nią, wyciągając w jej stronę dłoń.
Sierra ujmuje ją i daje się wyciągnąć na parkiet.
Nie wierzę, że to robię.
Harry ostrożnie kładzie rękę na jej talii i ujmuje drugą, unosząc ją w górę. Jak w jakimś pieprzonym przedpotopowym dramacie romantycznym.
No cóż, dramatem można nazwać całą tą sytuację, ale czy romantycznym?
Zadziera głowę do góry i przygląda się chłopakowi. Zmienił się. Cholernie się zmienił.
Zarysowana szczęka, delikatny zarost. Twarz mu się wyciągnęła, zapuścił włosy. Ramiona wydają się jakby silniejsze. Tylko oczy. Te zielone oczy się nie zmieniły. Ciągle pozostały w jakiś sposób chłodne, takie jakie zapamiętała je na pogrzebie.
I nagle przypomina sobie te wszystkie miesiące, które po tym nastąpiły. Jak brnęła przez miasto, przez ludzi, przez życie z tępym bólem czegoś, co niektórzy nazywają sercem. Kiedy codziennie na nowo coś w niej umierało, po czym zmartwychwstawało i kiedy uświadomiła sobie, że nikt nie jest w stanie naprawdę jej pomóc.
Wyszarpuje się z jego uścisku.
Spogląda na nią zaskoczony.
Zataczając się lekko, idzie do szatni i odbiera swoją kurtkę. Kieruje się do wyjścia. Trzęsącymi się dłońmi wyciąga z kieszeni paczkę papierosów. Nie musi zgadywać, że podąża za nią. Za dobrze go zna.
Wyrachowany skurwysyn.
- Możesz mi powiedzieć, o co ci do chuja chodzi? - odwraca się, wypuszczając z ust dym.
Stoi przed nią, wciskając ręce wgłąb butelkowego płaszcza.
- Ciągle palisz. - zauważa chłopak, a dziewczyna czuje, że zaczyna wrzeć. W opanowaniu emocji nie pomaga alkohol wypełniający jej żyły.
- Odpowiesz mi na pytanie? - pyta wyzywająco, unosząc podbródek.
- Nie wiem.
- "Nie wiem, czy ci odpowiem" czy "Nie wiem o co mi chodzi."? - parska i przewraca oczami.
- Nie wiem po co tu przyszedłem. - Sierra zerka na niego. Nie umie doszukać sie na jego twarzy żadnej emocji. Tak jakby faktycznie nie miał pojęcia co takiego tutaj robi.
- Masz dziewczynę.
- Narzeczoną.
Sierra mimowolnie powstrzymuje się, aby się nie skrzywić.
- Jesteś szczęśliwy? - nie odpowiada. Sierra wcale tego od niego nie wymaga.
Po prostu odchodzi od niego kawałek i siada na murku przed klubem, rozgniatając kiepa obcasem.
- Odwieźć cię do domu? - pyta zachowując bezpieczną odległość.
- Ja... poproszę.
Droga Hope!
Każdy w swoim życiu, chociaż raz zadaje sobie pytanie:
"Gdybym mógł cofnąć czas, co bym zmienił?"
Gdybyśmy mogli zacząć wszystko od początku, jakie błędy chcielibyśmy naprawić?
Jaki ból, jakie poczucie winy, jakie żale chcielibyśmy wymazać?
Czy dalibyśmy radę dać naszemu życiu nowy sens?
Jeżeli tak, to kim byśmy się stali?
Dokąd się udali?
I...
z kim?
S.
______________________________________
Szczerze? Nie lubię tego rozdziału.
Ale chciałam go szybko dodać bo, uwaga, uwaga *werble*
od wczoraj mogę oglądać legalnie filmy od szesnastu lat!
yay!
Kocham was za te komentarze pod ostatnim postem i chciałam powiedzieć, że odpowiem na każdy komentarz napisany pod tym wpisem, więc śmiało zadawajcie pytania, robaczki.
+ odpowiedzcie w ankiecie!
+ odpowiedzcie w ankiecie!
PS. Jeżeli masz twittera, pomóż mi się rozwinąć! Wklej gdzieś link, podeślij przyjaciółce.
Może się spodoba!
Imprezka boska *.*
OdpowiedzUsuńI ten taniec Sierry i Harry'ego, awww <3
No kocham :*
Ciekawe, gdzie poszedł Zayn...
Do następnego i wszystkiego najlepszego :D
Pozdrowionka @olaaamat
Dziękuję bardzo, kocham.
UsuńAle się porobilo, ten niespodziewany gość na urodzinach, taniec, omg nie mogę się doczekać następnego !!
OdpowiedzUsuńI jak zwykle Hope pomocną na wszystko...
Lubię Zayna ale to Harry i.Sierra są moim OTP haha
btw. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!
KOCHAM CIĘ SŁONECZKO :) X
~ @HeroHarreh
Jejku, dziękuję bardzo bardzo. Też cię kocham, kicia.
UsuńDobrze że już dodałaś, bo coś czuję że nie wytrzymałabym jeszcze jednego dnia.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to rozdział był krótki, czy po prostu tak szybko przeczytałam... Tak czy siak, rozdział genialny.
No i kocham Sierrę, ale nie będę ukrywać, że ostatnio bardziej interesuje mnie wątek z Zoe i Niallem.
O czym by nie był kolejny rozdział, już z niecierpliwością czekam.
No i Sto lat, kochana <33
Twoja Sierra
W porównaniu do poprzednich, jest trochę krótszy haha. Dziękuję bardzo i obiecuję, że od następnego rozdziału będzie więcej Zoe i Nialla, kocham.
UsuńDobrze że już dodałaś, bo coś czuję że nie wytrzymałabym jeszcze jednego dnia.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to rozdział był krótki, czy po prostu tak szybko przeczytałam... Tak czy siak, rozdział genialny.
No i kocham Sierrę, ale nie będę ukrywać, że ostatnio bardziej interesuje mnie wątek z Zoe i Niallem.
O czym by nie był kolejny rozdział, już z niecierpliwością czekam.
No i Sto lat, kochana <33
Twoja Sierra
Sierra stała się dość słaba i mniej szalona. Znaczy czasem umie dać do pieca... Taki to dupkowaty Harry. Nie rozumiem go. Pogubiłam sie już troszkę. To on ją chociaż trochę kiedyś kochał czy nie? Ahh... Nie moge już sie doczekać nexta i... weny życzę !
OdpowiedzUsuńLunq :***
A no właśnie! Jeszcze, Sto lat!!! ;)
UsuńMyślę, że Zayn ją trochę utemperował. Harry? Harry dziwny człowiek. Przecież ma narzeczoną.
UsuńDziękuję bardzo!
Cudowny rozdział. Szkoda mi Niall'a, Zoe mnie troszkę wkurwia, ale szczegół. Nie wiem co sb wymyśliłaś, ale wiem że będzie cudownie
OdpowiedzUsuń100 lat Sierra!
100 lat tobie! Sorcia, że spóźnione ;)
@RusherMuffin
Niall sam się o to prosił w moim mniemaniu. Zoe też zaczyna mnie denerwować. Moja wyobraźnia to plątanina dziwnych połączeń, dziwię się wam, że jeszcze ze mną wytrzymujecie i wszystko ogarniacie.
UsuńDziękuję bardzo, kocham.
TUTAJ TWOJA SWEET MUFFINKA!
OdpowiedzUsuńJeszcze raz: STO LAT! :3
Rozdział, hm, no zajebisty.
Harry się pojawił tak z nienacka, hohoho.
STO LAT SIERRA!
kochamkochamkocham.
ten komentarz jest bez sensu, eh.
Piszę z telefonu, grr.
Reasumując,
Jesteś niezwykle utalentowaną dziewoją, (hot 16 hehehe), trzymam kciuki za twoje jjxdjddh ff.
Kocham Cię Oliwcia <3
~ @lovxlyari
Dziękuję moja kochana muffinko, za wszystko, kocham bardzo bardzo mocno.
UsuńPrawie się popłakałam, a ta wklejka do pamiętnika to już totalnie ryk! Przyznam, ze Harry zachował się dziwnie. Cholera! Jak ja bym chciała wiedzieć co siedZi w tym jego pustym łbie! Cóż, rozdział mi się strasznie podoba, ale w porównaniu do rozdziałów z poprzednich faz wydaje się być krótszy.
OdpowiedzUsuńJezu, dziewczyno! Sto lat, spełnienia marzeń i, żebyś spotkała One Direction, bo to zapewne wykracza poza marzenia! Aby każdy dzień był lepszy i radośniejszy, i aby nic nie mogło zepsuć Twoich plamnów! Masz być taka jak teraz i się nie zmieniać! Wierz w bajki i nigdy z nich nie wyrastaj.
Fiddy x3 (dawna Nicka, jeśli pamiętasz ;*)
@stylesnicka
empty-fanfiction.blogspot.com
Harry, jak zresztą uwielbiam powtarzać, to strasznie dziwny człowiek. Nieszablonowy, tak chociaż mi się wydaje. I tak, przyznaję, jest krótszy. Nie chciałam was zanudzać.
UsuńBardzo dziękuję za życzenia, uśmiecham się sama do siebie jak idiotka jak je czytam.
Pamiętam, pamiętam.
Kocham.
tak cholernie kocham to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńjest pełne emocji i uczuć.
idealnie opisuje mój nastrój.
a muzyka dodaje "tego czegoś".
dziękuję, że go dodałaś i spóźnione, wszystkiego najlepszego :) x
rozdział jest świetny.
czekam na kolejny.
@hazzsunshine
Cieszę się, że moje wypociny sprawiają ci przyjemność. To aż dziwne, ale czuję się niesamowicie czytając takie komentarze. Kocham.
Usuńtyle nieokreślonych uczuć! eh
OdpowiedzUsuńale rozdział i tak super i pomogę na tt. :)
WSZYSTKIEGO NAJFAJNIEJSZEGO Z OKAZJI URODZIIIIN, YAY
@itsgabiforyou
Dziękuję bardzo za pomoc na tt - to bardzo, bardzo dużo dla mnie znaczy. No i dziękuję za życzenia, kocham.
UsuńHarry odszedł od niej, bo Hope umarła, tak?
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział skarbie :)x
Odsyłam jeszcze raz do epilogu fazy drugiej. Sama nie wiem, czemu Harry odszedł od Sierry. W sumie i tak nigdy nie byli razem hm.
UsuńDziękuję bardzo.
Na początek życzę Ci wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim spełnienia marzeń i dużo zdrowia, bo to jest najważniejsze. :*
OdpowiedzUsuńCo rozdziału to bardzo mi się podobał, cokolwiek byś nie napisała zawsze jest przesiąknięte uczuciami i bardzo dobrze się czyta. x
Biedny Niall leży w szpitalu, za to Zoe.. tak jakby się trochę rozluźnila przy nim, i to mnie cieszy.
Harry jak zawsze wejście smoka. A Zayn, nie powinien zostawać samej Sierry. Każdy wie, że Loczek pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie.
Jestem bardzo ciekawa co się dalej wydarzy :)
Życzę dużo weny i czasu. :*
Pozdrawiam, @xAgata_Sz xx
Dziękuję bardzo za życzenia i cudowny komentarz, jejku. Kocham bardzo.
UsuńHej :) boże czytałam poprzednie fazy i moim zdaniem jesteś nieoceniona! Moją małą prośbą byłoby to żebyś może bardziej skupiła się na relacji Nialla i Zoe ? C: Ale kurcze, z drugiej strony, tak mnie ciekawi jak dalej będzie się zachowywał Harry i jak Sierra będzie na to reagować ? Co z Zaynem ? Mam tyle pytań ! Kurczę to jest naprawdę ekscytujące ! BUZIAKI ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję! Właśnie mam zamiar poświęcić cały lub większą część następnego rozdziału Niallowi i Zoe.
UsuńMyślę, że Sierra już jest zmęczona Harry'm.
Jeszcze raz dziękuję i przesyłam całusy.
Czekam na nastepny niech oni do siebie wrócą, pocałują się cokolwiek ja wiem, że jest jej trudno bo wspomnienia wracają i teraz jest z Zaynem ale mimo wszystko. A tak właś ciwie to z kim on jest zaręczony?! ♥
OdpowiedzUsuńNie sądzisz, że jakby jakimś cudem do siebie wrócili, wszystko by zniszczyli? Przecież ich charaktery w połączeniu ze sobą to mieszanka wybuchowa.
UsuńZa niedługo się przekonamy.
super czekam na next ♥♥♥ MÓJ BLOG : powietrze-ziemia-dark-nial.blogspot.com/2014/03/prolog.html
OdpowiedzUsuńNiedawno zaczęłam czytać to opowiadanie ,i muszę przydać ze bardzo mnie wciągnęło :) mogłabyś mnie informować na twitterze ? To mój nick @supreemacy
UsuńNominowałam cię do Liebster Award wiecj inf tutaj ---> http://big-dream-for-us.blogspot.com/p/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńTo jest mega! super! wspaniałe! Nie mogę doczekać się kolejngo rozdziału.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ;*
Super bardzo mi się podoba, czekam na kolejny rozdział :) pozdrawiam i życzę weny ~ Miśka
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Award :) Więcej dowiesz się tutaj ----> http://tlumaczenie-good-girls-gone-bad.blogspot.com/2014/03/liebster-awards.html
OdpowiedzUsuńHej kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńTo już koniec? Nie będzie kolejnego rozdziału? Szkoda, bo bardzo mi się podoba, wczoraj cały wieczór czytałam pierwszą i drugą część a dzisiaj dokończyłam resztę i jestem pod wielkim wrażeniem. Jak na 16 lat to piszesz świetnie! Byłoby miło gdybyś dokończyła te 3 rozdziały? Czy planujesz coś jeszcze? Będę tu zaglądać i czekam na odpowiedź ;)
OdpowiedzUsuń