sobota, 22 lutego 2014

Faza trzecia: Rozdział 6

"Mogłaby zamknąć oczy,
udawać, że wszystko jest w porządku.
Wiedziała jednak, że nie da się żyć z zamkniętymi oczami"


- Przyniosłaś ten makaron? 
   Sierra nie zdąża nawet rozebrać kurtki, kiedy Louis zaczyna kręcić sie wokół niej jak nabuzowana kofeiną wróżka, wymachując drewnianą łyżką ubabraną z czerwonego sosu. 
   - Hm? 
   - Makaron. Napisałem ci wiadomość.
  Sierra złącza usta w cienką linię i wygrzebuje z kieszeni telefon. Trzy nieodebrane połączenia i dwie wiadomości. 
   Ups.
   - Miałam wyciszony telefon, soreczka. 
  - Cholera jasna! - Louis klnie głośno, po czym zawraca do kuchni - Payno! Ruszaj dupę, jedziesz po zakupy.
   Liam siedzi na kanapie razem z Danielle, oglądając jakiś film na ogromnym plazmowym telewizorze. Najnowsza zabaweczka chłopaków. Dokupiona do kompletu z konsolą. 
   - Zajęty jestem. - mruczy lekceważąco, gładząc ramię dziewczyny. - Idź ty. Albo poślij Zayna.
   - Cześć, Sierro. - mówi Dani, uśmiechając się do niej. Leżała pod ramieniem Liama, układając głowę na jego kolanach. Sierra uwielbiała ich razem. Zawsze gdy byli razem, aż emanowało od nich uczuciem. 
   - Cześć. - odpowiada i pochyla się, aby dać jej całusa w policzek. Potem podnosi się i przyjacielsko mierzwi idealne włosy Liama. 
  - Gotuję! - wydziera się Louis z kuchni. Sierra wyobraża sobie, jak teatralnie przewraca oczami. - Zakochani. Wydaje im się, że cały świat nie ma prawa im przeszkodzić, kiedy są razem. Jakie to, kurwa, romantyczne! - Sierra wybucha śmiechem. 
   - Ja mogę iść. - mówi. - I biorę Zayna.
   Myśl o tym, że wreszcie pobędzie chwilę sam na sam ze swoim chłopakiem, przyprawia ją o słodkie dreszcze. Nawet jeżeli ma to być nudna wycieczka do całodobowego. Mało teraz spędzali ze sobą czasu, zważając na niedawną premierę ich płyty. Ciągłe wywiady, wyjazdy, gale, występy. A trasa zaczynała się dopiero w marcu. 
   - Pół godziny - mówi Liam spoglądając na nią przez ramię. - Tam i z powrotem. Jeśli się spóźnicie, będę was szukać i poczujecie mój gniew. 
   - Jasne, tato. 
  - Miałem na myśli to, że jestem cholernie głodny, nie że się o was martwię. - Błysnął śnieżnobiałymi ząbkami, po czym sekundę później, zarobił widok środkowego palca Sierry oraz mocne uderzenie w brzuch od Danielle. 
  Obydwie dziewczyny chichoczą słysząc jego jęk i ciche przeklinanie "porozumienia jajników". 
   - Co się dzieje? - Zayn pojawia się w salonie, oblizując palce. 
   - Mam nadzieję, że nie wcisnąłeś tych brudnych paluchów do mojego sosu, Malik?! - pyta Louis mierząc w niego łyżką. Zayn wzrusza ramionami. 
   - Nie były brudne. Najpierw je oblizałem. A tak w ogóle, słyszałem wzmiankę o zakupach. Sierro?
   - Zwarta i gotowa. - dziewczyna salutuje żartobliwie. 
   Zayn łapie kluczyki ze stolika. 
   - No to jazda. 
***

   Zayn parkuje i wyłącza silnik.
   - Czekaj - mówi, kiedy Sierra sięga do klamki. - Jechaliśmy tu pięć minut, przejście do sklepu zajmie nam dwie minuty, zrobienie zakupów jakieś kolejne pięć no i powrót. Wciąż mamy około piętnastu minut do wykorzystania.
  - Hm, na co chcesz przeznaczyć piętnaście minut? - dziewczyna oblizuje usta i stara się mówić lekkim tonem.
   - Na rozmowę. 
   O.
   Tego się nie spodziewała. Zupełnie, kompletnie, absolutnie nie tego.
   - Nie chcę rozmawiać w mieszkaniu. Za dużo wścibskich uszu. 
   Miał rację, ale i tak czuje się rozczarowana.
   - No tak. - odchrząkuję. - Dalej, mów. 
   - Ja... chciałem zapytać, jak się czujesz z tym... z tym, że On wrócił. - Sierra przełyka głośno ślinę. Czy oni wszyscy nie mogą po prostu odpuścić? - Wiem, że prawdopodobnie nie chcesz ze mną o tym rozmawiać, ale pomyślałem, że...
   - Zayn... 
  - Daj mi dokończyć, proszę. - Łapie jej dłoń. - Chodzi o to, że chcę, żebyś wiedziała, że jestem. Że kocham cię i jeżeli kiedykolwiek poczujesz się źle, po prostu jestem. Nie ważne czy w Londynie czy na drugim końcu pieprzonego świata. - mówi bardzo szybko, prawie w ogóle nie patrząc jej w oczy.
   To... ją zaskoczyło.
   - Wiem o tym. - szepce. - Ale dziękuję. 
   Kiwa głową, unosząc na nią wzrok. 
   - Coś jeszcze? - uśmiecha się lekko Sierra wskazując głową sklep. 
   - Tak. 
   Pochyla się i całuje ją. Przysuwa się bliżej, a Sierra oddycha głęboko wprost w jego usta. Wargi ma ciepłe, wilgotne i znajome, równocześnie natarczywe i bardzo spragnione. Och. Jego ręce wślizgują się pod materiał ciepłego swetra. Wplątuje dłonie w jego już przydługie włosy i ciągnie je delikatnie. Przez jedną szaloną chwilę zastanawia się, jak by to było zrobić to tutaj, na ogromnym zatłoczonym parkingu w ciepłym, dużym samochodzie. 
   Zsuwa ręce do jej rozporka, obrysowuje linię wzdłuż jej bokserek i przesuwa dłoń odrobinę niżej. Z jej gardła wyrywa się cichy jęk, prośba, kiedy jego ciepła dłoń sięga krawędzi jej majtek, a potem za ich krawędź i niżej... 
   Zayn przerywa pocałunek, oddychając szybko. Kładzie głowę w zakłębieniu jej mostka. 
  - Chodźmy kupić ten pierdolony makaron. - brzmi to tak, jakby usilnie próbował mówić spokojnym tonem. 
   - Tak - mówi zachrypniętym głosem. - Powinniśmy kupić makaron. 
   Zayn spogląda na deskę rozdzielczą i podświetlony zegar. 
   - Zdecydowanie powinniśmy złapać paczkę, rzucić pieniądze kasjerce i odjechać stąd jak najszybciej. 
   Wychodzą z samochodu i kierują się do sklepu, ciągle trzymając się za ręce. 

***

   - Jesteśmy! - wykrzykuje Sierra, chichocząc radośnie przez łaskoczące ją palce Zayna.
   Lecz kiedy przekracza próg, od razu orientuje się, że coś jest nie tak. 
   Jej przyjaciele krzątają się po mieszkaniu. Louis odłożył gdzieś swoją drewnianą łyżkę i pośpiesznie zakłada przez głowę szarą bluzę. Liam stoi przy oknie i rozmawia z kimś przez telefon, gestykulując nerwowo. Dani gdzieś zniknęła. 
   - Louis? Co jest? - Zayn wymija ją i podchodzi do chłopaka. Ma ściągnięte brwi i usta. 
   - Niall jest w szpitalu. - mówi i przełyka ślinę.
   Sierra otwiera usta. Że co, do cholery? 
   W tym samym momencie Liam kończy rozmowę. 
   - Operują go. - mówi. - Jedziemy.

***

   Do szpitala dojechali w ciszy. Louis prowadził, Liam ciągle gdzieś esemesował, a Zayn gładził jej rękę uspokajająco, wpatrując się z zaciśniętą szczęką przez szybę. 
   Z pośpiesznych wyjaśnień chłopaków w drodze do samochodu zrozumiała jedynie, że ktoś napadł Nialla i dźgnął go nożem. 
   I że nie wygląda to najlepiej. 
   Docierają na właściwe piętro. Zayn puszcza jej rękę i biegnie w stronę sali, tak samo jak Louis i Liam. A ona... ona zamiera. 
   Na końcu korytarza stoi On. Od góry do dołu ubrany na czarno. 
   Chociaż stoi do niej tyłem, świetnie wie kto to. Poznałaby go z kilku kilometrów.
   Kiedy delikatnie obraca się w jej stronę, zdaje sobie sprawę, że trzyma w ramionach jakąś niską blondynkę, która szlocha cicho, niemal rozpaczliwie. Pomiędzy żałosnym kwileniem, wypowiada jakieś słowa wprost w klapy jego ciemnej marynarki. Sierra z tej odległości rozumie tylko "nie chciałam", "moja wina" i "kurwa mać". Harry jedynie głaszcze ją i szepcze coś uspokajająco. 
   Ściska ją w dołku.
   Robi kilka kroków i ze zdumieniem rozpoznaje w blondynce dziewczynę, którą Niall niemalże siłą zaciągnął na trybuny podczas jej meczu.
  - Jak on się czuje? - pyta Liam w stronę Harry'ego. On tylko kręci głową i spogląda na obejmowaną dziewczynę. Miny chłopaków gwałtownie bledną.
   - Idę po jakiegoś lekarza. - oznajmia cicho Liam i znika za jakimś zakrętem razem z Louisem. Zayn siada na plastikowym krzesełku, które ugina się ze zgrzytem i ukrywa twarz w dłoniach. Sierra podchodzi do niego sztywnym krokiem i zajmuje miejsce.
   Rzuca okiem na drzwi z matowego szkła z czerwonym napisem "blok operacyjny". Za nimi przewijają się jedynie jakieś cienie.
   - Chodź. - mówi do niej Zayn, kiedy wreszcie przeciera twarz i unosi się lekko. - oprzyj się o mnie. - obejmuje ją ręką i przyciąga do siebie.
   I wtedy dopada ją strach i świadomość, że Niall został trafiony nożem. W opanowaniu się ani trochę nie pomagają nie cichnące szlochy dziewczyny. 
   Wtula twarz w miękki sweter Zayna i sama łka cicho. Chłopak przytula ją i pozwala jej płakać. 
   Kiedy odrobinę się uspokaja, czuje jego usta na swoim czole, a potem po prostu zasypia.

***

   Budzi się, odganiając od siebie przeraźliwe koszmary. Widzi w nich krew, noże i słyszy krzyki. I dużo płaczu. Cierpienia. 
   Podnosi się do pozycji pionowej tak, że aż kręci jej się w głowie. Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę gdzie jest i z jakiego powodu.
   Rozgląda się dookoła. Spała na plastykowych krzesełkach. Sama. Gdzie...
  - Zayn poszedł po kawę. - Sierra unosi wzrok. Harry siedzi przed nią pochylony, opierając łokcie na kolanach. Wzrok ma skupiony na niej.
   Oblewa ją nieprzyjemny dreszcz.
   - Louis... - zaczyna cicho.
  - Pojechał do domu po kilka rzeczy Nialla. Liam pojechał do Danielle. - uprzedza jej następne pytanie. Sierra zaciska usta, po czym jej wzrok zatrzymuje się na zwiniętej w kłębek dziewczynie na krzesełkach obok chłopaka. Włosy ma w kompletnym nieładzie, tak samo jak makijaż. 
   - Wreszcie zasnęła. - mówi z bladym uśmiechem, podążając za jej wzrokiem. 
   - Kto to? - pyta cicho Sierra.
   Czuje się nieswojo. 
   - Zoe. Powiedzmy, że dziewczyna Nialla. - Harry krzywi się nieznacznie. 
   - Och. - Sierra przytakuje głową. - Czekaj, Louis pojechał po rzeczy Nialla? To znaczy, że...
  - Że ciągle go zszywają, ale jego stan jest stabilny. - to dokańczanie za nią zdań, zaczyna robić się denerwujące. 
   - Która godzina? - pyta, przeczesując swoje włosy.
   - Późna. Albo wczesna. - wzrusza ramionami. - Zależy, jak kto odbiera różne rzeczy. 
   - A ty, jak odbierasz różne rzeczy?
   Harry unosi wzrok i wlepia go w dziewczynę. Ta rozszerza oczy, uświadamiając sobie co właśnie palnęła.
   Chłopak prawie niezauważalnie zaciska szczękę.
   - Dochodzi czwarta. - mówi spokojnym tonem. 
   Sierra spuszcza wzrok i wlepia go w sznurówki czarnych timberlandów. 
   Cieszy się, że jest ledwo przytomna i zaspana bo w innym wypadku jego głos i widok, sama jego odległość od niej pewnie doprowadziłaby ją do kakofonii. A teraz po prostu wydaje jej się, jakby wszystko działo się poza nią, wydaje jej się, że gdyby zacisnęła oczy, Harry po prostu rozmyłby się jak jeden z jej koszmarów. Jakby ona i Harry wcale nie rozmawiali ze sobą ostatni raz prawie rok temu. 
   Rok oddzielający ludzi bardziej niż najgrubszy mur.
   - Czy ty dalej... - Sierra unosi wzrok na dźwięk słów Harry'ego i marszczy brwi, kiedy nagle przerywa.
   Spogląda w bok i dostrzega powód rozmyślenia się chłopaka. 
   Zayn idzie w ich stronę, ściskając karton z czterema dużymi kawami.
   I nie jest zadowolony sceną, która się przed nim rozgrywa. 


_________________________________________
Trzynaście komentarzy?
TRZYNAŚCIE
T R Z Y N A Ś C I E
Czy wy sobie to wyobrażacie? Przepraszam, ale zawiodłam się. Naprawdę, może nie powinnam tego pisać, ale trzynaście?
Ugh, nieważne.

Cinna

26 komentarzy:

  1. omg...
    matko, myślałam, że Niall...
    KOCHAM CIĘ!
    Jezus, co zrobi Zayn?!
    o co chodziło Harry'emu?!
    matko, czekam na nn x
    @hazzsunshine

    OdpowiedzUsuń
  2. Super jak zwykle nie martw się MI się strasznie podoba . Super piszesz czekam na następny :D KOCHAM TEGO BLOGA i życzę weny <33

    OdpowiedzUsuń
  3. kolejnykolejnykolejny jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  4. każdy ma słabsze momenty rybko, nie martw się
    Co do treści, do wspaniała, jak zawsze.
    Boże, strasznie sram się o Sierre i jej przypały, bo mimo słodyczy Zena, zawsze będę Hierra Lover
    Chcę płakać
    Nie wiem co robić
    S. Dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha Jezu Lou z łyżką hahaha czemu mnie to tak śmieszy hahaha? XD
    Omg…ta rozmowa pod sklepem…była na prawdę urocza. A ten pocałunek ksogloll *-*
    Jezu Jezu Niall…Harry…omg…Zayn?
    Czekam! Kolejny!
    /luvmynarryx69

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham tooooo!
    Ta scena z Harrym i Sierrą...
    O mamo..
    I Zayn! Ydnsgebhdbh *-*
    Pozdrawiam! x
    @kludiqowa

    OdpowiedzUsuń
  7. Kc <3 i w ogóle to tak powinnaś mi dziękować na kolanach, ponieważ...uwaga, uwaga...uwielbiam prztrzymywac człowieków w niepewności...więc...zapomniałam...a nie pamiętam...tak więc...twój blog jest jednym z moich ulubionych...pa dumc bum...

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże Niall, tylko nie on :o podły Sebastian -.- już go nie lubię :/
    Harry... Harry i Sierra, dlaczego nie mogą być razem?! wiem, że to może już gdzieś pisałam ale serio chcę żeby byli razem :* Ciekawi mnie co takiego od niej chciał...
    Zayn jest taki opiekuńczy i wgl ohhh ;) ale nie pasuje do Sierry -.-
    Zoe, biedna Zoe...
    Dziękuję za informację i do następnego ;D
    Pozdrowionka :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże Niall, tylko nie on :o podły Sebastian -.- już go nie lubię :/
    Harry... Harry i Sierra, dlaczego nie mogą być razem?! wiem, że to może już gdzieś pisałam ale serio chcę żeby byli razem :* Ciekawi mnie co takiego od niej chciał...
    Zayn jest taki opiekuńczy i wgl ohhh ;) ale nie pasuje do Sierry -.-
    Zoe, biedna Zoe...
    Dziękuję za informację i do następnego ;D
    Pozdrowionka :*

    OdpowiedzUsuń
  10. O noj boze :O kto mu to zrobil?! Dlaczego?! Biedna Zoe co ona teraz przezywa...

    OdpowiedzUsuń
  11. Błagam! Nie przestawaj pisać! Kocham tego ff!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten blog jest CUDOWNY. Kocham to jak piszesz *.*
    Arcydzieło
    @1DMyDreaaam

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochanie trzynaście komentarzy od osób ktore cię uwielbiają i kochają. Tak samo jak twoje opowiadanie. Cudowne i zajebiste. Chce się wreszcie dowiedziec co u Harrego!!! Pamiętaj! Mozo tylko trzynaście komentarzy ale baaardzo od serca

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale nie miałam wcześniej czasu pisałam rozdział na bloga i jeszcze szkoła. Xx
    Przechodząc do rozdziału bardzo mi się podobał :)
    Na szczęcie Nialler ma stan stabilny i chwała Bogu za to.
    Lou i Liam krejzole :3
    A już myślałam, że będzie jakaś scenka w aucie xd
    Harry i Sierra rozmawiali ×_× mogę umierać xx
    Kocham to ff <3
    Mnóstwo weny, pozdrawiam @xAgata_Sz xxx

    OdpowiedzUsuń

  15. Po pierwsze, przepraszam, że nie komentowałam ostatnio, ale miałam pewne problemy z dostępem do internetu. No ale już wszystko nadrobiłam.
    Świetny rozdział jak każdy. Ogólnie każdy kolejny jest coraz lepszy. Nie jestem dobra w ocenianiu opowiadań więc nie napiszę nic poza tym, że twoje opowiadanie jest najlepsze i nie masz prawa przestawać go pisać. Za dużo osób byś zawiodła
    <33

    OdpowiedzUsuń
  16. 13, to dużo czy mało?
    Wracajac do rozdizalu
    moje fangirling.... oww *W*
    @RusherMuffin

    OdpowiedzUsuń
  17. Ojejku, wow, co za zwrot akcji. Myślę, ze to opowiadanie nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać, serio. Świetny rozdział. x

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham ten rozdział! Nie spodziewałam się tej rozmowy z Harrym.
    Zastanawiam się co z Niall'em. Mam nadzieję, że to wydarzenie czegoś go nauczy.
    Jestem ciekawa jak Zayn zareaguje na to co zobaczył gdy wrócił z kawą.
    Czekam na next i weny życzę x
    @carry_death

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawe co z Harrym i Sierrą... Może ze sobą będą. Ciekawi mnie także co z Zayn'em i Niallerem :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham tego bloga. On jest BOSKI! Dosłownie... Jestem mega ciekawa co z Harrym i Sierrą. Jaka będzie reakcja Zayn'a. Czy się obruszy, czy też będzie jak zwykle spokojny. Hymm... Może Zoe wybaczy Niallerowi i będą razem szczęśliwi

    OdpowiedzUsuń
  21. BRAK MI SŁÓW! BOSKIE! NIE UMIEM TEGO INACZEJ WYRAZIĆ W SŁOWACH. ZATKAŁO MNIE! ŚWIETNE!

    OdpowiedzUsuń
  22. O matuchno kochana. Cudowny rozdział *.* aż brak mi słów. Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Jacieżpierdziele! *__* czekamy na kolejne!

    OdpowiedzUsuń
  24. Nadrobilam wszystkie rozdzialy z tego i poprzednuego bloga i o matko, jak ty cudownie piszesz! Juz dodaje do obserwowanych i mam nadzieje, ze choc troche cie zmotywowalam i nie bedziesz kazala dlugo czekac na nastepna czesc. Pozdrawiam cieplo x

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K