sobota, 15 lutego 2014

Faza trzecia: Rozdział 5

"Kochać to niszczyć, 
a być kochanym to zostać zniszczonym"
- Cassandra Clare



Czy można posiadać człowieka?
   Ogromny napis widnieje na zielonej tablicy sali wykładowczej. Zoe siedzi w przedostatniej ławie i stuka długopisem o notatnik.
   - Zacznijmy dzisiaj od pytania zadanego na tablicy, moi państwo. - mówi profesorka uderzając długim wskaźnikiem w kredowy napis. - czy możliwe jest posiadanie człowieka na własność? Zobrazujmy przykład powszechnej dominacji mężczyzn w związkach, która objawia się w przemocy wobec kobiet. Mówię tu o zarówno fizycznej jak i psychicznej. Wiele osobników ma przekonanie, że z racji bycia mężczyzną, ma prawo kierować życiem partnerki.
   Długopis wypada z rąk Zoe i wpada pod ławkę. Kilku studentów odwraca się, aby spojrzeć co się dzieje. Zaczerwieniona dziewczyna spuszcza głowę i nurkuję pod ławkę w poszukiwaniu przyboru.
  - Ta myśl ingeruje do filozoficznego pojęcia godności człowieka. - odpowiada jakaś ciemnowłosa dziewczyna siedząca kilka miejsc niżej od Zoe.
   - Opowieść o Tristanie i Izoldzie. - podpowiada jakiś inny student. - Izolda jest własnością Tristana przez przypadkowe wypicie napoju miłosnego.
   - Ktoś dopowie coś więcej na ten temat? - profesorka uśmiecha się pod nosem i rozgląda uważnie. Na sali zalega cisza.
   - Ta miłość jest toksyczna. - mówi wreszcie Zoe i odchrząkuje. - Mówimy, że przezwycięża wszystkie przeszkody, te wynikające z samej istoty miłości, a także polegające na tym, że Izolda jest żoną króla Marka, przyjaciela jak i władcy Tristana. Ale to nie prawda, ta miłość stoi w konflikcie z podstawowymi wartościami honoru, wierności i lojalności. Niszczy ich. Miłość w tym dziele to fatum - przeznaczenie przed którym nie ma ucieczki.
   Dziewczyna oblizuje wargi i nieśmiało podnosi wzrok. Ze zdumieniem zdaje sobie sprawę, że cały wydział psychologi wraz z profesorką wlepia w nią wzrok.
   - Dziękuję pani, panno Harman. - profesorka kiwa głową z zadowoloną miną. - Teraz przejdźmy do Makbeta i jego władzy nad żoną.

***

   Zoe poprawia torbę na ramieniu i idzie ze spuszczoną głową przez dziedziniec kampusu.
   Ktoś za jej plecami coś krzyczy lecz nawet się tym nie interesuje. Za dwadzieścia minut zaczyna pracę w antykwariacie.
   - Hej! Czekaj! - Zoe mruga i spogląda przez ramię.
   Czy to możliwe, że ktoś ją woła? Rozgląda się na boki. Na dziedzińcu jest tylko ona i jakiś truchtający w jej stronę chłopak. Dziewczyna mruży oczy i rozpoznaje w nim jednego ze studentów ze swojej sekcji.
   - Uh, hej, wołam cię odkąd wyszłaś z uczelni. - mówi zdyszany, kiedy dobiega do dziewczyny.
   - Um, hej. - Zoe wtyka palce w szlufki plecaka. - Chcesz pożyczyć notatki? - to jedyna możliwość jaka przychodzi jej do głowy, patrząc na wygląd chłopaka. Markowe ciuchy, drogi plecak, idealnie ułożone, kręcone włosy. Może się założyć, że jego ojciec jest lekarzem, a on sam chce zostać kosmicznie drogim psychiatrą.
   - Co? Nie, nie. - śmieje się cicho, ukazując zęby. Zauważa, że nie są tak idealnie proste jak zęby Nialla... chwila, czemu tak właściwie o tym pomyślała? - Chciałem cię zapytać, czy mogłabyś przerobić ze mną dzisiejszy temat? - kącik jego ust unosi się do góry, ukazując urocze zmarszczki wokół oczu. - Szczerze, to średnio łapię psychologię literatury średniowiecza, a ty wydajesz się w tym niezła.
   - Och, to może poprosisz profesor Austin? Mówiła, że w bibliotece stworzyli świetny dział dotyczący... - kiedy spogląda w oczy chłopaka, milknie. Coś w głębi duszy podpowiada jej, że wcale nie ma ochoty na samotne siedzenie w czytelni nad górą naukowych książek, dostarczanych co chwilę przez posiwiałą profesorkę. - Cóż... - spogląda na zegarek. - Teraz śpieszę się do pracy, ale może wieczorem?
   - Świetnie. - uśmiecha się. - Jesteś Zoe, prawda?
   - T-tak - dziewczynę zaskakuje fakt, że wie, jak się nazywa.
   Czy... czy ona właśnie umówiła się na randkę?
   Nie, to przecież niemożliwe. Po pierwsze, dopiero co się poznali. Po drugie... no cóż, nikt nigdy nie chciał się z nią umawiać.
   - Wpisz numer. - podaje jej swój ogromny, lśniący telefon. - Zadzwonię do ciebie, a ty wyślij mi adres swojej pracy, podjadę po ciebie. Napijemy się kawy, czy coś. - posyła jej oczko i uśmiecha się. To jest naprawdę miły uśmiech.
   - A ty jesteś...
   - Sebastian.
   - Zoe - przypomina mu swoje imię. - Och. Naprawdę to powiedziałam?
     Sebastian śmieje się cicho i odchodzi.
   Dopiero kiedy znika za zakrętem, zdaje sobie sprawę, że właśnie się z nim umówiła. Na prawdziwą randkę. I to z kimś innym niż Niallem. Jak... jak to się stało? Chciała być tylko miła, bo chłopak wydawał się okay, potem okazał się wręcz słodki w porównaniu z...
   Otrząsa głową i zwiększa tempo. Szef nienawidzi, kiedy się spóźnia.

***

- Biała czy czarna?
- Poproszę waniliową latte - Zoe uśmiecha się nieśmiało do Sebastiana i rozkłada na niewielkim blacie książki i swój czarny notatnik.
- Proszę bardzo - po kilku minutach stawia przed nią biały kubek. Zoe dziękuje skinieniem głowy.
- To od czego zaczynamy? - pyta chłopak z westchnieniem.
- Powiedz mi, co wiesz w ogóle o średniowiecznym pojęciu miłości? - dziewczyna splata dłonie i podpiera na nich podbródek .
   Mija godzina. Puste kubki po kawie leżą na krawędzi stołu, a książki i notatki są schludnie ułożone na środku. Zoe z minuty na minutę czuję się coraz bardziej odprężona. Niemalże zapomina o całych nerwach związanych z jej życiem.
   Sebastian definitywnie jest jedną z najbardziej pozytywnych osób, jakie udało jej się spotkać w życiu.
- Czemu wybrałeś psychologię? - pyta w końcu dziewczyna i podciąga kolano, opierając stopę o krawędź krzesła.
- To nauka otwierająca wiele perspektyw. - wzrusza ramionami. - Może to banalnie brzmi, ale chcę pomagać ludziom.
- Jakim dokładnie? - Zoe przekrzywia lekko głowę.
- Chcę być terapeutą dziecięcym. - ukazuje zęby w nieśmiałym uśmiechu. Usta Zoe układają się w kształt literki "o". - A ty?
- Ja chciałabym... - nagle wzrok Zoe zatrzymuje się na drzwiach kafejki. A raczej osobie, która w tych drzwiach się znajduje. - O cholera - szepce.
- Zoe? Wszystko okay? - Sebastian pochyla się w jej stronę.
   Blondyn rozgląda się uważnie po kawiarence, aż wreszcie jego wzrok zatrzymuje się na przerażonej twarzy dziewczyny. Zoe z tej odległości potrafi stwierdzić, że jest wściekły.
   Dziewczyna zaczyna nerwowo zbierać swoje rzeczy ze stołu. Nie chce, żeby Sebastian był świadkiem sceny, która zaraz się rozegra.
- Zoe, o co chodzi? - zaniepokojony chłopak przygląda się jej poczynaniom.
- Ja... ja przepraszam, spotkamy się na uczelni. - zarzuca torbę na ramię i wstaje z krzesła.
   Kiedy chce wydostać się zza stołu, ręką zahacza o kubek stojący najbliżej krawędzi. Naczynie przewraca się, po czym sturluje na ziemie w wyniku czego sztuczna porcelana rozbryzga się z głośnym dźwiękiem na drewnianej podłodze.
   Dziewczyna upada na kolana i zaczyna w pośpiechu zbierać odłamki.
- Zo - słyszy nad sobą swoje imię.
   O kurwa.
- Zo, zostaw to, idziemy. - cedzi przez zęby. Dziewczyna nie ma nawet odwagi unieść wzroku i wstaje, kiedy ciepła dłoń oplata stanowczo jej nadgarstek. Spuszcza głowę i zostaje wyprowadzona z kawiarenki na opustoszałą ulicę.
   Niall odzywa się do niej dopiero wtedy, kiedy zatrzymują się przy jego samochodzie.
- Zo, byliśmy umówieni. - mówi na pozór spokojnym tonem, lecz dziewczyna zna go na tyle, że wie, że to jedynie spokój przed burzą. I to bardzo gwałtowną.
- Ja... ja zapomniałam, Niall, przepraszam - przełyka ślinę ciągle nie podnosząc wzroku.
- Zapomniałaś, czy postanowiłaś mnie wystawić dla tego pierdolonego fagasa? - z każdym słowem jego głos staje się bardziej szorstki, a uścisk na nadgarstku coraz mocniejszy.
- Ja naprawdę nie... to tylko kolega z uczelni. - tłumaczy się zawile.
- Nie wątpię. - cedzi i przenosi dłonie na jej biodra, popychając ją na maskę samochodu tak, że z jej ust wydostaje się cichy jęk zaskoczenia. Przygważdża ją swoim ciałem. - Podoba ci się? - pyta z ustami przy jej ustach. - Podoba ci się ten pedał?
- Co? Uh, nie. - szepce dziewczyna - To znajomy ze studiów, pomagałam mu...
- Mam to w dupie, Zo. - przerywa gwałtownie i wsuwa rękę pod jej koszulkę. - Jesteś moja.
- P-puść mnie, Niall - mówi cicho, kiedy jego usta lądują na jej szyi. Raczy jej zagłębienie mostka mokrymi i zaborczymi pocałunkami. Przejeżdża językiem po podstawie wrażliwej szyi i zasysa jej skórę, powodując nieprzyjemne szczypanie.
   Kiedy wzbiera się nagły podmuch wiatru, dziewczyna zaczyna drżeć. Nie tylko z zimna.
- Niall, puść mnie! - z jej gardła wyrywa się głośny pisk.
- Co tu się, kurwa dzieje? - Zoe słyszy warknięcie za plecami Nialla.
   Usta blondyna odrywają się od szyi dziewczyny, lecz nie fatyguje się, by zwolnić ucisk na jej biodrach.
- Nie twoja sprawa, spierdalaj. - odwarkuje.
- Chyba jednak moja. - Zoe rozpoznaje głos Sebastiana. - Zoe, wszystko okay?
   Niall wyraźnie się irytuje.
- Wszystko dobrze - dziewczyna sili się na słaby uśmiech.
   Sebastian nie wiele różni się od Nialla wzrostem, lecz jego ciemne loki są kompletnym kontrastem dla tlenionych włosów Nialla.
   Zoe widzi, że nie do końca jest przekonany tą odpowiedzią.
- Niall... - dziewczyna stanowczo odplątuje jego dłonie ze swoich bioder, lecz nie jest to takie proste.
   Sebastian podchodzi do niej i łapie za jej rękę, po czym delikatnie odsuwa od blondyna. Oczywiście nie podoba mu się to i widać na jego twarzy grymas niezadowolenia.
- Lepiej będzie, jak już pójdziesz. - mówi stanowczo Sebastian. Zoe zaciska palce na koszulce chłopaka. - Zoe, dź do śro...
   Nagle z ust Sebastiana wydobywa się jęk i zatacza się do tyłu, ciągnąc za sobą dziewczynę. Niall uderza go pięścią w twarz po raz kolejny. Z ust dziewczyny wydobywa się głośny krzyk. Blondyn zdaje się nie mieć zahamowań. Bez zastanowienia wymierza mu kopniaka w brzuch. Zoe słyszy jęk bólu i zauważa pierwsze kropelki krwi na szarym chodniku.
   Lecz zanim zdąża się obejrzeć, to Niall chwieje się do tyłu i bezwiednie opiera o szary mur za nim. Sebastian uderza go w nos, a z niego zaczyna sączyć się krew. Silnie zaciśnięta pięść po chwili ląduje na ciele Sebastiana. Zoe z trudem oddycha, kiedy widzi, jak Niall powala Sebastiana i przygważdża go do ziemi.
- Dość! - wydziera się na cały głos i pędzi w ich stronę. - Niall! Niall, kurwa, przestań! Zabijesz go! Niall!
   Z oczu dziewczyny zaczynają sączyć się łzy bezradności. Z każdą minutą na ciałach chłopaków pojawiają się to nowe zadrapania, siniaki, rozcięcia i krwawe plamy. Zoe już sama nie wie, kto w tej chwili ma przewagę.
- Niall! Niall, przestań! Jedźmy stąd! - głowa chłopaka nagle odwraca się w jej stronę. Zoe zauważa z przerażeniem, że Sebastian leży pod Niallem i wcale się nie rusza. - Błagam cię, jestem twoja, pamiętasz? Proszę cię, zabierz mnie stąd. - pociąga gwałtownie nosem, nie potrafiąc zatrzymać potoku łez spływającego po jej policzkach.
   Niall podejmuje decyzję w kilka sekund. Podnosi się chwiejnie z ciała chłopaka i rusza w stronę Zoe. Chwyta jej rękę i przyciska do ust.
- Zoe, ja... - nie pozwala mu dokończyć. Gwałtownie przyciąga go do siebie i chowa pomiędzy jego szerokimi ramionami. Zaskoczony Niall, dopiero po chwili odwzajemnia jej gest otaczając drobniutkie ciało łkającej dziewczyny.
     Zoe Harman w z przerażeniem zdaje sobie sprawę z jednego faktu.
   Wcale nie bała się o to, że prawie została świadkiem morderstwa, nie bała się o to, że ktoś mógł zadzwonić na policję, nie bała się nawet o Sebastiana, bała się o... o to, że Niallowi mogła stać się krzywda.
   Ma zamiar mu to powiedzieć, lecz kiedy wysuwa głowę z jego ramion i spogląda w górę, jego twarz jest kredowo biała, a wytrzeszczone oczy patrzą na nią z przerażeniem. Nim Zoe zdaje sobie sprawę co się dzieje, Niall osuwa się na chodnik z głuchym dźwiękiem.
   Za nim stoi Sebastian trzymający wysoko w dłoni lśniący, sprężynowy nóż.
   Z ust Zoe wydobywa się przenikliwy krzyk.



_________________________________________
Hej, muffinki!
Nie, wcale o was nie zapomniałam. Po prostu uznałam, że dobrze by było zrobić wam małą przerwę od moich wypocin. Ale jak widzicie wracam z takim oto rozdziałem, w którym wreszcie coś się dzieje!
Jak wam się podoba?

Zapraszam na mojego nowego bloga

Ps. Jeżeli macie twittera, wklejcie gdzieś link do mojego opowiadania. Bardzo was o to proszę, to nic was nie kosztuje, a sprawi, że będę wam dozgonnie wdzięczna!

kocham,
Cinna

14 komentarzy:

  1. Jezu, jaka masakra sie porobiła :o
    czemu Niall jest takim zaborczym dupkiem? Mimo wszystko, mam nadzieję że nic mu nie jest! Zoe... Postaw się dziewczyno, powiedz że go kochasz ale jest gnojkiem!
    Czekam x
    @kludiqowa

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy czytałam ostatnie wersy rozdziału moje usta utworzyły literę "o". Mam nadzieję, że Niallowi nic się nie stało mimo, że jest takim dupkiem. A co do Zoe to myślę, że w końcu wyzna Niallowi swoje uczucia.

    OdpowiedzUsuń
  3. boże boże jak szybko nie dodasz umrę !:)

    OdpowiedzUsuń
  4. najlepszy i jeszcze w takim momencie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku tak bardzoo cię przepraszam że nie komentowałam, wybaczysz? xx
    I omg Zoe jakie dyplomatyczne wypowiedzenie na temat na zajęciach :o
    Ja od początku coś nie za bardzo ufałam temu Sebastianowi. Może i spędzili miło razem czas, ale podejżewałam że to się źle skończy!
    I dobrze przeczuwała ha!
    Jezu jak się zaczęli bić dkkgkzkfaadk :/
    Niall…Sebastian…Jezu…reakcja Zoe była…słodka? Dziwna, zadziwiająca ale słodka. Martwiła się o Nialla.
    I OMG KASGFKSKGKSKEKDGRTO SEBASTIAN-PSYCHOL! NÓŻ?! FGGWWKGAL JEZU NIENORMALNY!
    Tej rozdział na prawde poprawił mi humor, dziękuję :)xx
    Do następnego!
    /Nialls_Potatohh

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział pełen akcji, ostatnie wersy mnie zamurowały.
    Mam nadzieję, że będzie wszystko ok.
    Pozdrawiam, @xAgata_Sz xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeden z najlepszych rozdziałów jakie czytałam! Tego się nie spodziewałam! Boże, powiedz że Niall przeżyje! :'(
    Daisy

    OdpowiedzUsuń
  8. Um tutaj twoja muffinka! c:

    Na samym początku przepraszam, że dopiero teraz, ale właśnie mam okazję skorzystać z komputera (cały czas na tel) :c

    A więc...

    Jhfhdsagasdhfasgdfja kochamkochamkocham!
    Jeju, tak się cieszę c:
    zaly rozdział Noe (?)
    Ah ten Sebastian,
    ah ten Niall!

    Biedna Zo...

    Mój komentarz jest nijaki, bo nie potrafię złożyć odpowiedniego zdania, soł sad x

    ALE WIESZ, ŻE KOCHAM CIĘ ZA TO JAK PISZESZ< O CZYM PISZESZ I O KIM PISZESZ <3

    ily, my little muffin xx

    OdpowiedzUsuń
  9. O w mordę. O.O
    Ile tu się narobiło?!
    Ale dobra, od początku...

    Wykład, na którym była Zoe bardzo przypadł mi do gustu. Fajnie to wszystko przedstawiłaś, tak... realnie, jakbym JA była na tej lekcji! Dodatkowo podoba mi się wzmianka o Tristanie i Izoldzie, toksycznej miłości itd. Myślę, że Zoe formułując swoją wypowiedź, myślała trochę o niej i Niall'u, ale to tylko mojej domysły. Tak czy siak, podoba mi się jej zdanie apropo tego, choć wypowiedziami innych studentów też nie pogardzę. ;)

    Dalej- Sebastian.
    Zdawałoby się miły, fajny chłopak (już nawet zyskiwał moją sympatię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!), a tu taka niemiła niespodzianka. Myślałam, że będzie on zagrożeniem dla Niall'a, ale jeśli chodzi o odbicie Zoe, a nie wbicie mu noża w plecy! :O
    Zachowanie Niall'a kompletnie mi się nie podoba. Traktuje Zoe jak swoją własność, co jest niezgodne z jakimikolwiek prawami człowieka, bo człowieka NIE MOŻNA posiadać. Posiadać można rzecz, nie człowieka. Zastanawiam się, co kryje się za zachowaniem Zoe wobec niego. Tzn. to, że się go na swój sposób boi (a przynajmniej bała, bo teraz sytuacja rysuje sie inaczej). Czytając ostatnio na nowo 1 i 2 część "Pogranicza..." zauważyłam wzmianki o Zoe, które kompletnie wyparowały mi z głowy. Więc moje pytanie brzmi.. O co w tym wszystkim chodzi?! Czy Zoe traktuje tak Niall'a przez to, co robił, kiedy zespół, ujmijmy to delikatnie, nie trzymał się najlepiej?
    Będę czekać na odpowiedzi na moje pytania dotyczące tej dwójki, jak tez na następny rozdział. Mam nadzieje, że długo się nie naczekam. ;p ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. o ja ciesz pierdziele to się porobiło ...
    przepraszam że tak długo nie komentowałam ale dużo nauki i poprawy sprawdzianów dały się we znaki ...
    Zayn z Sierrą i Nailler z Zoe ale masakra z tym nożem ...
    Tyle emocji we mnie buzuję że ... Mam nadzieją że nie uśmiercisz nam tu Niall'a
    Pliss dawaj nowy rozdział nie mg się doczekać
    Była bym wdzięczna gdybyś informowała mnie o nowym rozdziale " @sadowska98 " to mój tt :*** do następnego

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój puls przyspieszył... ty nie wiesz jak się przestraszyłam! Cudowny rozdział, przepraszam, ze odpiero teraz komentuję ;*
    @RusherMuffin

    OdpowiedzUsuń
  12. NIE, NIE, NIE!
    cholera powiedz, ze to sen
    blagam kurwa powiedz, ze to sen Zoe.
    przecie... przeciez Niall.. on nie moze...
    omg omg
    ale sie trzese
    kurwa mac
    czekam na kolejny .

    btw zmienilam nazwe z @luv_myy_harreh na @hazzsunshine

    @hazzsunshine

    OdpowiedzUsuń
  13. Kilka dni temu na innym blogu zobaczyłam reklamę tego. Zaczęłam czytać i się zakochałam! Wciąż myślę o Hope, o Harrym i o Sierzrze. No i teraz jeszcze Zoe i Niall! To jest świetne. Mam nadzieję że Niall da spokój, bo ona po prostu się go boi! Czekam na następny
    A

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K