piątek, 4 kwietnia 2014

Faza trzecia: Rozdział 8

  "Oni mówią, że świat został stworzony dla dwojga
Warty życia dopiero wtedy, kiedy ktoś cię kocha." 
- Lana Del Ray "Video Games" 


    Zoe łapie torbę i naciąga na głowę kaptur, po czym zatrzaskuje drzwi. Na zewnątrz rozpętała się już niezła śnieżyca, chociaż jest dopiero siódma rano. Przeciera zmęczone oczy i stuka obcasami o chodnik. Wróciła do domu o trzeciej w nocy, kiedy pielęgniarkom w końcu udało się przekonać (a raczej wyrzucić ją z oddziału), że Niall jest w dobrych rękach, a ona może spokojnie wrócić do domu trochę się przespać.
   Najchętniej pojechałaby do niego zaraz po przebudzeniu, ale była świadoma, że opuściła już kilka wykładów i ma co nadrabiać.

***

- O mój boże, ludzie, czy to kiedyś było jadalne? - Sierra z obrzydzeniem łapie za wieczko jogurtu, a raczej tego co po nim zostało.
   Lekcje zaczynała dopiero o dziewiątej, dlatego postanowiła pomóc chłopakom z segregacją ich rzeczy.
   Tak, sprzedawali mieszkanie. Mieszkanie gdzie spędzili pół swojej kariery.
   Gdzie Sierra spędziła tyle czasu. Gdzie poznała każdego z nich.
   Louis odbiera od niej jogurt po czym przykłada do nosa i zaciąga się powietrzem.
- Mm, waniliowe. - Sierra wybucha śmiechem, jednocześnie krzywiąc się z obrzydzenia.
- Jesteś niewiarygodnie obleśny.
- Ja to nazywam urokiem osobistym. Laski na to lecą. - posyła jej oczko, a ona kręci z niedowierzaniem głową.
- Sierro! Jest ósma czterdzieści sześć, jeżeli nie masz zamiaru spóźnić się na lekcję, to radzę ci ruszyć swój seksowny tyłeczek i biec do samochodu! - Zayn krzyczy do niej z holu, zakładając na szyję szalik.
   Przerażona dziewczyna rzuca pudełko z gratami Nialla i brnie przez kupę śmieci, wprost do wyjścia.
- Hej, mała! Uważaj na to, to są moje... - w tym samym momencie, zatrzaskuje za sobą drzwi.

***

   Pewnie każdy z nas pamięta najgorszy moment w swoim życiu. Nie jeden z tych, jakim nazywamy ten, kiedy przybyło nam kilka cyferek na wadze po wigilijnym obiedzie, ani nie ten w którym dostaliśmy złą ocenę z ważnego testu.
   Moment, w którym zostaliśmy zranieni tak, że nasze serce rozbryznęło się na milion kawałeczków.
   Pierwszym takim momentem była śmierć jej ojca.
   Drugi taki moment Zoe przeżyła rok temu, kilka dni przed świętem dziękczynienia, kiedy dostała list z wiadomością, że dostała stypendium i może kontynuować studia.
   Ojciec Zoe przed śmiercią chorował długo i przewlekle, a z powodu tego, że tylko on pracował w ich domu, drastycznie nadszarpnęło to budżetem rodziny Hardanów.
    Zoe po odejściu taty zaczęła robić sobie krzywdę. Często cięła się, zamknęła się w sobie i pogrążyła w depresji.
   Z uroczej, zamożnej Zoe Hardan obracającej się wokół gromadki przyjaciół, stała się kolejną szarą osobą w tłumie szarych nastolatków.
   A potem magicznie zjawił się on. Zoe często zapijała smutki w neogotyckich, londyńskich klubach. Lubiła ich klimat. Lubiła siedzieć tam z drinkiem, fałszywym dowodem i wymyślać niestworzone historyjki do jednego z jej kolejnych opowiadań.
   Aż jedna niestworzona historyjka stała się prawdą. Do jej miejsca przysiadł się blondyn. Była już porządnie nachlana. Odprowadził ją do domu, zostawił numer. Nic innego z tej nocy nie zapamiętała.
   Wracają do tamtego dnia, Zoe była naprawdę szczęśliwa. Wreszcie w jej życiu wszystko zaczęło się układać. Mogła kontynuować studia, jej opowiadanie trafiło do wydawnictwa, a do tego była zakochana po uszy.
   Tamtego dnia biegła prosto z przystanku do apartamentu Nialla. Była taka szczęśliwa.
   Harry, chłopak, którego pamiętała jeszcze z czasów, kiedy mieszkała w Cheshire, otworzył jej drzwi. Wdarła się do mieszkania, śmiejąc się głośno i żartując. Nie zauważyła miny bruneta. Nie usłyszała jego nerwowego głosu i próśb, żeby nie wchodziła do pokoju Nialla.
   Weszła.
   I to co zobaczyła, wyryło się w jej pamięci na bardzo długi czas.
   Jego mina, kiedy zdał sobie sprawę, że to ona stoi w drzwiach. Szydercza twarz tej dziewczyny, która leżała pod nim. Upuściła list gratulacyjny i uciekła.
   Ten obraz stawał przed jej oczami za każdym razem, kiedy tylko go widziała.
   Zoe ociera mokre oczy przydługim rękawem bluzy i wyskakuje z metra, kierując się w stronę uniwersytetu.

***

   Zima w Londynie może być ciężka. Dużo śniegu, wiatru, zimna i ludzi przepychających się w świątecznie przystrojonych marketach. Ostatnie czego chcesz, to zostać zgniecionym przez bandę wyrywającą sobie ostatni żurawinowy farsz z półki lub zmarznąć na wietrznym dworze.
- Sierro!
   Dlatego plusem jest posiadanie chłopaka. Chłopaka z wypasionym, ogrzewanym autem.
   Zayn stoi opierając się o samochód i unosi do góry dwa parujące kubki. Wspominała mu, że po szkole chce podskoczyć do centrum i kupić prezenty dla rodziców.
   Podchodzi do niego uśmiechając się i wspina na palce, aby pocałować jego zagrzane usta.
- Wziąłem ci gorącą czekoladę. - mówi i wręcza jej do wolnej ręki styropianowy kubek. - Z dodatkowym cynamonem i bitą śmietaną.
- Za bardzo mnie rozpieszczasz, serio, mogłam pojechać metrem. - mówi, kiedy obchodzi auto i otwiera drzwi pasażera.
- Taaa, ale tym sposobem mogę spędzić z tobą więcej czasu. - posyła jej jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.
   Tym sposobem także, urok Zayna zdecydowanie przebił się przez panujący wokoło chłód.
- Wiesz, myślę, że... - zaczyna, lecz przerywa jej telefon brzęczący w kieszeni chłopaka. - Ktoś do ciebie dzwoni.
   Zayn potrząsa głową.
- Sprawdzę to później.
   Sierra unosi brwi.
- W każdym bądź razie, mówiłam właśnie, że powinieneś przyjąć zaproszenie moich rodziców na wspólną wigilię i...
   Telefon Zayna brzęczy ponownie.
- Dobra, to już przesada, jeżeli ty tego nie zrobisz to ja mam zamiar. - Sierra pochyla się w stronę chłopaka i wsuwa rękę do kieszeni ciasnych jeansów, mimo jego głośnych protestów.
   Zerka na telefon.
- Doniya. Kto to do cholery Doniya?
- Moja siostra. - Sierra mruga zaskoczona oczami.
- Chyba... chyba chce się z tobą spotkać. Pisze, że musi z tobą porozmawiać i...
   Zayn korzysta z czerwonego światła i wyjmuje jej z rąk telefon szybkim ruchem, po czym wkłada w bardziej oddaloną od niej kieszeń.
- Wiem.
- I nie chcesz jej zobaczyć?
- Ja... - głos Zayna zawisa w samochodzie. - Bardzo, chcę zobaczyć ją najbardziej na świecie, ale... ale kurwa, sama wiesz, jak rysują się moje relacje rodzinne.
   No tak. Świetnie pamiętała jego stan w Bradford, kiedy wrócił ze spotkania ze swoimi rodzicami.
- Jest w Londynie? - Zayn przytakuje i skupia wzrok na drodze. - To umów się z nią w jakiejś kawiarni, przecież twoi rodzice nie muszą o tym wiedzieć.
- Sierro, boję się, że to co ma mi do powiedzenia to jedynie zlepek przekleństw na to, że ich zostawiłem. Że rozczarowałem matkę, ojca, moje siostry...
   Dziewczyna łapie go za rękę.
- Wiem, że nie za wiele mam do powiedzenia na ten temat, ale wydaje mi się, że czasem rodzeństwo rozumie wiele więcej niż rodzice. Nie oczekuję tego samego co oni. - Ścisnęła jego dłoń. - Nie pozwól swojej siostrze ciebie stracić.
   Zayn uśmiecha się do niej i przykłada ich splecione dłonie do ust.

***

     Była świadoma, że go tu spotka. No cóż, może trochę się łudziła, że stała mu się większa krzywda i może zostanie na kilka tygodni w domu? 
     Zero szans.   
  Czeka przy samym wejściu do kampusu, pocierając o siebie rękami pozbawionymi rękawiczek. Wypuszcza duże kłęby dymu, a już z tej odległości Zoe widzi jego posiniaczoną szczękę. Kolorowe plamki zdobią cały jego policzek. 
     Dziewczyna spuszcza wzrok i ukrywa włosy w kapturze. 
     Modli się, mija go, jest już prawie w wejściu...
- Zoe? - Cholera. Jeszcze może go zignorować... - Zoe, czekaj! 
     Zatrzymuje się i odwraca do niego na pięcie. Nie czekając na jego reakcje, wcelowuje palec wskazujący w jego klatkę piersiową. 
- Powinnam iść z tym na policję. - syczy cicho, żeby nie wzbudzać podejrzeń innych studentów. 
- Ja...
- Mogłeś go zabić. Jesteś pierdolonym psycholem. - czuje, jak krew zaczyna szumiec jej w uszach. Przed oczami staje jej obraz sprzed kilkunastu dni, kredowo biała twarz Nialla, zakrwawione ręce Sebastiana...
- Wiem o tym! Myślisz, że co kurwa? Że nie chodzę jak idiota i nie zachodzę w głowę czy ten gnojek przeżył? Codziennie oglądam wiadomości i sprawdzam czy... 
- Gnojek? - palce Zoe zwijają się w pięści.
- Zoe, myślałem, że on chce ci zrobić krzywdę! 
- To źle myślałeś. - dziewczyna praktycznie wypluwa te słowa i odwraca się, aby udać się na aulę. 
     Sebastian łapie ją za nadgarstek. 
- Nie widzisz, jak on cię traktuje? Jak swojego zwierzaczka. Gorzej, dla zwierzaków jest się chociaż miłym. Jesteś dla niego jak ładniutka zabawka, którą zaraz się znudzi. A ty go bronisz! 
- Puszczaj mnie! - dziewczyna szarpie się zwracając przy okazji kilka ciekawskich wzroków na ich dwójkę.      Kiedy wyswobadza nadgarstek, pociera go mocno i patrzy na niego zszokowana.
- Jeszcze się przekonasz. - rzuca Sebastian. - Jeszcze się przekonasz, jak ten chuj cię potraktuje, jak tylko poczuje się lepiej. Znowu będziesz jego szmatą na każde zawołanie. - chłopak syczy oszczerstwa prosto w jej twarz.
     Zoe słyszy głośny plask. Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę, że ów dźwięk wydała jej ręka w połączeniu z posiniaczonym policzkiem Sebastiana. Na korytarzu zalega cisza, przerwana jedynie głośnym jękiem chłopaka. 
     Dziewczyna mruga oczami po czym opamiętuje się i spluwa mu pod nogi. 
- Dupek. 

***

- No to chyba koniec. - Zayn stawia ostatnie pudło przy wejściu, a Sierra ociera spocone czoło. 
   Mieszkanie zieje pustką.
   Nie licząc oczywiście miliarda wypełnionych po brzegi pudeł z prywatnymi gratami chłopaków. 
   Sierra łapie kolorowe bokserki z motywem spidermana, które wystają z kartonu opisanego "Louis". 
- Jak myślicie, za ile by to poszło na ebayu? - wszyscy śmieją się, a chłopak podskakuje do niej i wyrywa jej bieliznę z rąk, burcząc coś pod nosem. 
- Za ile będzie tutaj ekipa przeprowadzkowa? - pyta Niall wpychając sobie do buzi kilka chrupków z paczki leżącej na pudle. 
   W tym samym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. Liam stojący najbliżej sięga do klamki
- O wilku mo... - a wtedy milknie. 
   W drzwiach stoi Harry, trzymając za rękę wysoką brunetkę. 
   Chłopak podnosi wolną rękę w geście powitania i żując gumę jak gdyby nigdy nic oznajmia;
- Hej wszystkim, przyszedłem po moje rzeczy. 


Hej, cześć i czołem oraz dzień dobry! 
Wracam do was po długiej przerwie z takim to o, rozdzialikiem. 
Powiem wam, że obecnie jestem w rozsypce.
Uczuciowo, egzaminowo, życiowo, towarzysko, psychicznie.
Ale nie będę wam smęcić, mam nadzieję, że "to o" wam się jednak chociaż troszeczkę spodoba.

kocham, 
Cinna

14 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już się zaczynałam niepokoić, że coś nie tak.
    Ale wreszcie jest rozdział.
    Bardzo fajny :) Chociaż nic się nie dzieje szczególnego, to jest genialny jak wszystkie inne.
    I jeszcze Tom Odell w tle <33 Idealne połączenie ;33
    Pozdrawiam, Sierra Z. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodobało się i to bardzo. Zresztą jak zawsze :)
    Ten rozdział nieco ukazał nam historię Zoe, i mogę stwierdzić, że dużo przeszła w swoim życiu.
    Byłam przykonana, że nie pojawi się Harry, a tu pach i się zjawił. I to jeszcze ze swoją panienką..
    Czekam Kochana na nn :*
    Życzę Ci weny i żebyś załatwiła swoje sprawy <3
    Pozdrawiam, @xAgata_Sz xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg tak bardzo kocham to opowiadanie <3
    Piszesz najcudowniej na świecie!
    Czytałam naprawdę duuużo ff - polskich, angielskich jednak nic nie pobiło tego! <3
    Kocham i całuję,
    @1DMyDreaaam

    OdpowiedzUsuń
  5. Hary kutas Harry kutas Harry kutas
    Sebastian dupek Sebastian dupek
    Matkoooo, ale sie dzieje.
    Czekaj, bo sie zgubilam...
    Nill przespal sie z inna laska? ;o
    Co za... ugh...
    Rozdzial jest swietny.
    Czekam na dalszy rozwoj wydarzen, a ty zdrowiej! Pamietaj, ze wszystko bedzie dobrze x
    @awmyhazz

    OdpowiedzUsuń
  6. Harry to chuj
    Sebastian duperk
    Niall (omg, jak on mógl to zrobić) palant
    Zayn owwww *W*
    No to do następnego rdz!
    @RusherMuffin

    OdpowiedzUsuń
  7. Już się bałam że nigdy nie dodasz rozdział jest świetny :)) pozdrawiam i życzę weny ~ Misia

    OdpowiedzUsuń
  8. Koocham ♥
    A Harry to chuj, a Zayn mnie wnerwia

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty rozdzial <3<3<3<3<3<3<3<3
    Harry to pojebaniec
    Niall to meska dziwka
    Zayn jest kochany
    Czekam na NEXT :-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam, nie znalazłam odpowiedniej zakładki :(

    Co połączyło Harrego Stylesa i Zayna Malika dwóch nienawidzących się gangsterów? Dlaczego są w stanie oddać własne życie byleby wygrać z rywalem? Jaki wpływ będą mieć na życie 19-letniej Niki wciąż niepotrafiącej poradzić sobie z mroczną przeszłością i wspomnieniami powracającymi niczym bumerang?

    www.fallen-zayn-fanfiction.blogspot.com

    Zapraszam do komentowania :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Sierra to jakaś prostytutka. Przecież najpierw była z Niall'em, potem z Harry'm, a teraz z Zayn'em. Może jeszcze będzie z Lou? Jakaś walnięta dziewucha... Pozderki! ^_~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sierra nigdy nie spała z Niallem, przyznała się do tego Harry'emu dopiero pod koniec fazy drugiej.

      Usuń
  12. czekam na nexta ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Moja pisarka, kochana.
    Jejuniu jvhdfhabva kocham cię oliwcia :(
    @lovxlyari

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K